Życie w gniewie nie musi oznaczać końca
Pochodzę jak to się mówi z "dobrej rodziny" - czyli normalny tata i mama, nigdy niczego mi nie brakowało, i gdzie standardowe kłótnie domowe były na porządku dziennym, ale pozornie dla znajomych czy sąsiadów wszystko wygląda zwyczajnie.
Jeszcze za dzieciaka mój tata wpoił mi zainteresowanie piłką kopaną, gdzie klub któremu kibicowałem odnosił w tam tym okresie spore sukcesy jak na Polskie podwórko sportowe.
Pierwsza agresja i pierwsze używki
Gdy dorastałem i miałem z 14 lat pierwszy raz pojechałem samodzielnie z chłopakami z osiedla na mecz, przeszedłem przez siatkę włamując się na stadion. Wówczas zacząłem uczęszczać na spotkania sportowe piłki nożnej już tylko z kolegami, a sama piłka była jedynie dodatkiem do życia na trybunach.Z biegiem lat po za meczami rozpoczęły się awantury z przeciwnikami zwaśnionej drużyny.
Mazanie po ścianach i postępowanie w coraz większej agresji było dla mnie normalny i naturalnym trybem dorastającego nastolatka.
Doszły do tego ciągłe zabawy z dragami, które nie poprawiały mojej psychiki. Na początku używki nie były dostrzegalnym problemem, każdy jarał skręty i wydawało się, że daje to ukojenie wszelkich problemów płynących z różnych aspektów życia.
Człowiek dorastał i gniew narastał
Z czasem jako młody dorosły odrzuciłem cięższe używki (alkohol, amfe, grochy, kwasy) i tak na prawdę pozostałem przy paleniu zielska i papierosów, awantury osiedlowe też odeszły na bok, chodź agresja pozostała. Wydaje się w takich momentach, że niby najgorsze za mną, ale jak sami z siebie coś zmieniamy, kolejne aspekty życia się zaczęły walić.
Uzależnienie od marihuany stało się tak mocne, że dzień bez jointa był dniem straconym, trwało to około 17 lat mojego życia.
Mimo, że nie uczestniczyłem w bójkach, uwielbiałem włączyć na youtubie awantury zwaśnionych drużyn czy ustawki i cieszyć się jak przeciwnicy zostają powaleni przez "braci po szalu".
Agresja narastała dzień po dniu, żona bała się mnie prosić o jakąkolwiek pomoc, doszło do tego, że po czasie wolała nie prosić o zwyczajne schowanie łóżka po spaniu, bo mogło się to skończyć awanturą z ciężkimi obelgami.
[SPRAWDŹ TEŻ: CZY MAŁŻEŃSTWA W TYCH CZASACH MAJĄ PRAWO PRZETRWAĆ?]
Przez narastanie agresji wpadłem w nerwicę.
[SPRAWDŹ TEŻ: GRZECH ZABIJA - CHRYSTUS RATUJE]
Żona mnie kochała a ja ją, choć nie mogłem sobie poradzić z samym sobą i własną nerwicą, uzależnieniem od agresji, nienawidziłem przeciwników politycznych, kibiców piłkarskich przeciwnych drużyn, byłem uzależniony od trawy, od masturbacji i pornografii, chodź żona współżycia mi nigdy nie wzbraniała, przez porno wpadałem w zawirowania seksualne, gdzie przeplatałem seks z masturbacją. A większość czasu zabijałem graniem na konsoli lub pc.
Nadszedł ratunek - Jezus podał pomocną dłoń
Niesamowitym było również, że jak się później okazało - moja żona w tym samym czasie również wołała Boga o pomoc. O uwolnienie od marności, od tego co wyniszczało ją i całą naszą rodzinę.
[SPRAWDŹ TEŻ: DEPRESJA - CICHY MORDERCA]
Wtedy wspólnie postanowiliśmy zaufać Chrystusowi i powierzyliśmy mu nasze życie, nasz dom, naszą rodzinę.
Mój ostatni raz, gdy prosiłem Boga o uwolnienie od starego życia odbył się wraz z moją żoną, gdy również sobie wzajemnie wyznaliśmy najczarniejsze sekrety, płakaliśmy wspólnie błagając o pomoc.
Pan nas wysłuchał - od tam tej pory wszystko co złe zaczęło znikać z mojego życia: Masturbacja, porno, obżarstwo, agresja, kłótnie, gniew, papierosy, marihuana uzależnienie od gier. Odeszło wszystko bezpowrotnie!
Psalm 34:4
Dzisiaj jesteśmy zgranym małżeństwem w Chrystusie, nie żyjemy w grzechu. Uwolnił nas Zbawiciel świata.
Psalm 34:8
W końcu jesteśmy w pełni szczęśliwi, chociaż nie zawsze wszystko rozumiemy, ale wiemy, że Bóg nad nami czuwa i jesteśmy gotowi iść drogą, którą On nam pokazuje.
Dzisiaj jestem zbawiony i wierze, że będę mógł żyć na nowej Ziemi wraz z Synem i Ojcem.
I otrze Bóg wszelką łzę z ich oczu, i śmierci już nie będzie ani smutku, ani krzyku, ani bólu nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły."
Objawienie Jana 21:3-4
"Przez to objawiła się miłość Boga ku nam, że Bóg posłał na świat swego jednorodzonego Syna, abyśmy żyli przez niego.
Na tym polega miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że on nas umiłował i posłał swego Syna, aby był przebłaganiem za nasze grzechy."
1 List Jana 4:9-10