Czy zastanawiasz się czasem nad tym, czy szczere uczucie między kobietą i mężczyzną jest jeszcze możliwe?
Czy w dzisiejszych czasach gdzie grzech, zdrada, pożądliwości ciała są uznawane za normalność, jest miejsce na piękne, trwałe małżeństwo?
I w co z rozwodem, czy w rodzinie chrześcijańskiej jest on możliwy?
W tym artykule postaramy się odpowiedzieć na te pytania.
Jeszcze 100 lat temu do stosunku płciowego między mężczyzną, a kobietą dochodziło dopiero po ślubie. Seks poza związkiem małżeńskim traktowany był jako czyn “z nieprawego łoża”, bądź jako stosunek z nierządnicą.
W dzisiejszych przewrotnych czasach, w których króluje pośpiech - nikomu jednak nie spieszy się do zawarcia związku małżeńskiego oraz założenia rodziny.
Tłumaczenia są różne, np.:
najpierw trzeba zrobić karierę
ułożyć sobie życie w sferze materialnej
trzeba zwiedzić świat,
trzeba się wybawić póki jest się młodym
Relacje międzyludzkie.
Ludzie tworzą różne relacje i te związki zwykle są nietrwałe, polegają na spełnianiu swoich cielesnych uciech i często wyprane są z jakichkolwiek szczerych i trwałych emocji.
Sami, gdy byliśmy jeszcze nastolatkami, czy może raczej “młodymi dorosłymi” doświadczyliśmy kilku “przelotnych przygód”. Młodzieńcza miłość, która podsycana bodźcami z różnych stron - między innymi presją rówieśników, wzorców, które dawały seriale, filmy, programy telewizyjne, a nawet pornografii - daliśmy ponieść się temu światu.
Mieliśmy jednak wiele szczęścia, bo w miarę szybko udało nam się trafić na siebie.
I choć początkowo nie traktowaliśmy naszego związku poważnie, w niedługim czasie zaczęliśmy odczuwać do siebie szczere uczucia, które pozwoliły nam razem dorosnąć. Dziś dziękujemy Bogu, że połączył nas ze sobą, i teraz gdy Pan dodaje nam rozumu, widzimy jak zła i grzeszna była nasza droga, aż do naszego nawrócenia.
Co o samym małżeństwie mówi nam Pismo?
Małżeństwo stgr. gamos (strong 1062) oznacza również weselić się.
Natomiast słowo strg. gameō (strong 1060): wchodzić w stan małżeński, być w stanie małżeńskim, iść za mąż, pojąć żonę.
Już na samym początku Bóg tworząc ludzi mężczyzną i kobietą - stworzył ich jako męża i żonę.
Życie w związku nie jest łatwe. Oznacza wiele poświęcenia, zrozumienia dla odmiennych zachowań drugiej osoby, akceptacji rzeczy, które bywają dla nas niezrozumiałe czy chociażby opanowaniu własnego egoizmu.
Po 14 wspólnych latach doskonale wiemy, że bywają trudne chwile. Obecny świat tego nie ułatwia. Pożądliwości czyhają na każdym kroku.
Mężczyźni z każdej strony osaczeni są pokusami. Zaczynając od kobiet, które starają się ukazywać nadmiernie swą atrakcyjność (często w bardzo gorszący sposób) tworzą brudne myśli w głowach panów, a moda i obyczaje pozwalają na coraz odważniejsze eksponowanie swojego ciała. Dodajmy do tego jeszcze pornografię, która całkiem wypacza naturalną seksualność (która w małżeństwie jest jak najbardziej dozwolona - nie tylko w celach prokreacyjnych). Kobieta, gdy zaczyna dojrzewać, gdy urodziła już dziecko nie jest ideałem z filmu czy gazety, i nie wygląda już jak nastolatka - co za tym idzie mężczyzna zaczyna czuć niedosyt seksualny.
Kobiety natomiast uwielbiają oglądać filmy i seriale (np. romantyczne, obyczajowe), w których miłość bywa nadmiernie koloryzowana. Idealny mężczyzna, zarabiający duże pieniądze, z nieskazitelnym wyglądem, wszystko wyidealizowane - bądź zupełnie odwrotny obraz pokazujący mężczyznę jako złego, zdradliwego….
To wszystko w głowie tworzy obrazy, które próbujemy przenosić do naszego realnego świata, szukając często nieistniejących problemów.
Wtedy nasz związek zaczyna przechodzić kryzys.
Innym mordercą relacji między dwojgiem ludzi, jest brak poświęcania sobie czasu.
W świecie materialnym, ludzie szukają sobie rozrywek, które dadzą im złudną satysfakcję. Wyjścia z kumplami/przyjaciółkami na miasto, pasje takie jak np. sport - który jeśli chodzi o dbanie o swoje zdrowie w rozsądnych ilościach nie jest zły, jednak wyczynowe dążenie do osiągania własnych marzeń wykorzystuje czas, który powinniśmy poświęcać rodzinie oraz Bogu. Pasje stają się naszym bałwochwalstwem i te niewinne z pozoru zajęcia, niszczą nasze relacje - nie tylko te rodzinne, ale przede wszystkim duchowe.
Małżeństwa są również niszczone przez inne czynniki np. używki czy agresję, ale ten temat rozwiniemy za chwilę.
Życie w Jezusie pozwala na usunięcie tych problemów. Gdy skupiamy się na drodze naszego zbawcy odrzucamy z naszego życia niepotrzebne i nic niewnoszące rozrywki, odrzucamy pornografię, przestajemy oglądać się za płcią przeciwną - gdyż trwając w związku, już samo pożądliwe spojrzenie na inną osobę jest grzechem. Wtedy nasz związek wraca na dobrą drogę. Kiedy odrzucamy grzeszne życie, do naszego domu wraca ład, miłość, poświęcenie. Mamy czas na wspólne relacje, na rozmowy. Nie ma w takim domu kłamstwa, zdrady. Nie ma niepotrzebnych tajemnic. Rodzina funkcjonuje prawidłowo.
Od dnia w którym Pan Jezus pojawił się w naszym życiu - nie ma między nami awantur, choć bywało, że latały talerze. Jesteśmy ze sobą w pełni szczerzy, nie robimy sobie o nic wyrzutów, spędzamy ze sobą jeszcze więcej czasu i nie szukamy niepotrzebnych problemów. Sprawy materialne przestały mieć znaczenie, a spojrzenie na marzenia i wspólne plany zmieniły swoją perspektywę - z życia doczesnego na wspólne życie wieczne.
Małżeństwo, czy da się wytrwać do końca?
Samo zagadnienie ślubu jest dość rozległym tematem, dlatego poświęcimy mu jeszcze inny artykuł, tu chcielibyśmy się skupić na innych kwestiach.
Małżeństwo powinno być symbolem oddania swego życia drugiej osobie, w zdrowiu i chorobie, w dobrych i złych chwilach. W miłości i oddaniu. Ślub nie powinien być brany pochopnie.
Musi być przemyślany w wielu aspektach - wielu kwestii oczywiście przewidzieć się nie da, bo życie potrafi wiele zmienić, a różne sytuacje weryfikują nasze wcześniejsze postanowienia, jednak główny powód do zawarcia związku małżeńskiego to MIŁOŚĆ - nie pożądliwość ciała, nie dobra sytuacja finansowa partnera - bo to przemija. Prawdziwa miłość nigdy nie przemija!
Te wszystkie pożądliwości jak materializm, szukanie ideałów, brak szczerego oddania drugiej osobie, brak czasu i brak zrozumienia swojego partnera i wszystkie inne problemy doprowadzają do rozpadu związku.
Czy jeśli w naszym związku się nie układa - możemy wziąć rozwód?
Patrząc ludzkimi prawami - tak oczywiście jest to możliwe - małżeństwo zawarte w Urzędzie Stanu Cywilnego można przerwać, oczywiście potrzeba na to trochę czasu, papierologii i kilku rozpraw - jednak nie jest to szczególnie trudne.
A co ze Ślubem Kościelnym (tu akurat mamy na myśli ślub w kościele katolickim)?
Kilka miesięcy temu w okresie wakacyjnym dość głośno było o ponownym ślubie “kościelnym” Pana Jacka Kurskiego. Jak się okazuje w niektórych przypadkach otrzymanie od księży anulowania wcześniejszego związku małżeńskiego nie jest takie trudne.
Jak podaje oko.press:
“Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego podaje, że w 2017 roku do sądów kościelnych pierwszej instancji wniesiono na wokandę 4,3 tysiące takich spraw, a rozstrzygnięto 3,9 tysiąca. W 2,8 tysiącu przypadków stwierdzono nieważność małżeństwa, co stanowi 71 proc. wszystkich rozstrzygnięć. W 907 sprawach wydano wyrok przeciw nieważności. W 94 przypadkach zrzeczono się procesu.
Co ciekawe, odsetki te wahają się w zależności od diecezji. W gdańskiej „rozwodem” zakończyło się zaledwie 40 proc. postępowań, w przemyskiej – aż 95 proc.
To ostatnie oficjalne dane pochodzące z rocznika statystycznego opublikowanego w 2019 roku”
“Co trzeba wykazać, by uzyskać „katolicki rozwód”?
Istnieją tzw. przeszkody małżeńskie. To między innymi brak odpowiedniego wieku, wcześniejsze małżeństwo, trwała impotencja, brak chrztu, pokrewieństwo. Kolejną kategorią są braki formalne – na przykład brak świadków, czy brak uprawnień księdza udzielającego ślubu.
Najczęstszą przyczyną stwierdzenia nieważności są jednak wady zgody małżeńskiej, z których najpopularniejszą jest „niezdolność podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej”.
Zaliczają się do nich na przykład alkoholizm, narkomania, seksoholizm, hazard, a nawet pracoholizm, czy uzależnienie od gier komputerowych i internetu. Warunkiem jest wykazanie nie tylko, że skłonności te doprowadziły do rozkładu pożycia, ale też istniały jeszcze przed zawarciem małżeństwa.
Trafiliśmy również na wypowiedź prawnika - dr Tomasza Strugalskiego
“Żeby było wszystko jasne:
Sądy kościelne nie unieważniają małżeństwa lecz stwierdzają że go NIE BYŁO, a ludzie wciąż są wolni.
Stwierdzenie nieważności NIE JEST rozwodem kościelnym lub podważaniem sakramentu.
Ślub po takim orzeczeniu nie jest "drugim ślubem" lecz pierwszym.
Ślub (pełny i świadomy) nie jest zgorszeniem, nieważne ile razy wcześniej miało miejsce coś, co go przypominało. Zgorszeniem jest nieodpowiedzialne zawieranie związków i ślubów. Zgorszeniem jest także oburzanie się z powodu poprawnie przeprowadzonych procedur prawa kanonicznego.
Dzieci ze związków zawartych nieważnie, są w pełni "ślubne" (legitimi), gdyż błąd rodziców nie może ich obciążać. Ich rodzice są ludźmi stanu wolnego mającymi dzieci.
To tyle. Nie zajmuję się prawem kanonicznym, nie prowadzę spraw o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Nie dyskutuję publicznie, nie interesuje mnie to. Nikogo nie usprawiedliwiam. Nie zajmuję się usprawiedliwianiem, nie interesuje mnie ono. Zajmuję się prawem. Nazywamy to profesjonalizmem adwokata. Napisałem ten post, bo dostałem na priv chyba z 50 pytań w stylu "o co chodzi z tymi rozwodami kościelnymi?", a ponieważ nie mam czasu na wszystkie po kolei odpowiedzieć, więc zrobiłem takie podsumowanie w poście. Natomiast o żadnych polemikach internetowych mowy być nie może, bo nie mam na nie czasu. Wolę iść z synkiem na ryby, albo pracować. Bo, jak mawiał prof. Kotarbiński, "robotę trzeba robić, a niej o niej gadać. Pozdrawiam!”
Jak więc widzicie, w Kościele Katolickim rozwód jak najbardziej jest możliwy, wytłumaczalny, jednak niekoniecznie pokrywa się ze słowem Bożym.
Co w takim bądź razie o rozwodzie czy ponownym małżeństwie mówi nam Pismo Święte?
Pismo, mówi, że nie wolno nam powtórnie brać ślubu.
Jedyne pozwolenie na to otrzymujemy w przypadku śmierci współmałżonka.
“Żona jest związana prawem, dopóki żyje jej mąż. Jeśli mąż umrze, wolno jej wyjść za kogo chce, byle w Panu.”
I List do Koryntian 7:39
Jeżeli para postanawia się rozstać, to jedyną opcją jest przejście w stan “separacji”. Jest to wskazane w Ewangelii Mateusza. Nie wolno nam wstępować w nowy związek małżeński, w innym przypadku wystawiamy się na grzech cudzołóstwa.
Faryzeusze, chcąc podejść naszego Zbawcę pytali Go o różne trudne tematy, również te związane z małżeństwem. Jednak Jezus znał każdą odpowiedź, doskonale znał prawo Mojżeszowe, które po jego śmierci krzyżowej oficjalnie przestało obowiązywać.
“Wtedy przyszli do niego faryzeusze, wystawiając go na próbę i pytając: Czy wolno człowiekowi oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu? A on im odpowiedział: Nie czytaliście, że ten, który stworzył ich na początku, uczynił ich mężczyzną i kobietą? I powiedział: Dlatego opuści mężczyzna ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i będą dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza. Zapytali go: Dlaczego więc Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i oddalić ją? Odpowiedział im: Z powodu zatwardziałości waszego serca Mojżesz pozwolił wam oddalić wasze żony, ale od początku tak nie było. Lecz ja wam mówię: Kto oddala swoją żonę – z wyjątkiem przypadku nierządu – i żeni się z inną, cudzołoży, a kto żeni się z oddaloną, cudzołoży.”
Ew. Mat 19:3-9
“Powiedziano też: Kto oddala swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. Lecz ja wam mówię: Kto oddala swoją żonę – poza przypadkiem nierządu – prowadzi ją do cudzołóstwa, a kto żeni się z oddaloną, cudzołoży”
Ew.Mat 5:31-32
“Każdy, kto oddala swoją żonę i żeni się z inną, cudzołoży, a kto żeni się z oddaloną przez męża, cudzołoży.”
Ew. Łukasza 16:18
Dzisiejsze czasy wyróżniają się jedną podstawową kwestią - gdy coś się psuje, kupuje się nowe, zamiast próbować to naprawić.
To samo tyczy się małżeństw. Gdy tylko w związku zaczyna się sypać, ludzie idą na łatwiznę. Rozstają się - zazwyczaj pozostając ze sobą w bardzo złych relacjach.
Pan jednak mówi nam, że zanim dojdzie do rozstania - starajmy się naprawić to co się zepsuło, powinniśmy dążyć do pojednania.
“Tym zaś, którzy trwają w związku małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od męża. Lecz jeśli odeszłaby, niech pozostanie bez męża albo niech się z mężem pojedna. Mąż również niech nie oddala żony.”
1 List do Koryntian 7:10-11
Powyższe fragmenty ewidentnie wskazują, że rozwody udzielane w Kościele Katolickim czy nawet tzw. urzędowe jeśli nasze życie oddajemy Bogu, nie mają one prawa bytu. Również prawnik który wspomaga rozpad związku pod pretekstem udowodnienia, że małżeństwo nie miało swojego początku popełnia grzech i sprzeciwia się samemu Bogu, gdyż partnerzy wypowiadając wspólnie przysięgę przed jakąkolwiek instytucją czy w świeckiej placówce wiążą się do końca życia. A jedyny moment kiedy kobieta może zawrzeć ślub z innym mężczyzną to śmierć aktualnego męża.
“Albowiem zamężna kobieta za życia męża jest z nim związana prawem; ale gdy mąż umrze, wolna jest od związku prawnego z mężem.
A zatem, jeśli za życia męża przystanie do innego mężczyzny, będzie nazwana cudzołożnicą, jeśliby jednak mąż zmarł, wolna jest od przepisów prawa i nie jest cudzołożnicą, gdy zostanie żoną drugiego męża.”
Na pewno wielu z Was spróbuje powiedzieć, a co w przypadku, gdy jeden z partnerów zaczyna znęcać się nad swoim współmałżonkiem, nadużywa alkoholu czy innych używek. Gnębi swojego partnera psychicznie czy fizycznie?
Odpowiedź jest prosta - oczywiście nie wolno nam się na to zgadzać.
Po pierwsze - w prawdziwie wierzącej, chrześcijańskiej rodzinie taka sytuacja nie ma prawa bytu. Człowiek oddający życie Bogu jest wolny od używek oraz od agresji.
Po drugie - każdy może się zmienić.
I tak - wiemy, że to najczęstszy powód ciągnącej się patologii w wielu domach, gdyż współmałżonkowie próbują tłumaczyć swego partnera wierząc jego zapewnieniom o zmianie - a odnajdując Jezusa w swoim życiu naprawdę możemy się szczerze zmienić. Jednak prośmy o pomoc - przede wszystkim Boga. Szukajmy też wsparcia u ludzi, którzy mogą nam pomóc. I nie trwajmy na siłę w związku, w którym może stać nam się krzywda.
W takich przypadkach jednak jedynym Bożym rozwiązaniem jest separacja.
Nie powinniśmy wiązać się już ponownie, a oddać swe życie Panu.
Relacja między małżeństwem.
Żona powinna być poddana swojemu mężowi. A mąż Chrystusowi.
W chrześcijańskiej rodzinie jest to jak najbardziej możliwe, gdyż mąż żyjący w Jezusie jest dobry, troskliwy, oddany i kochający. Taki związek jest trwały i szczęśliwy. Nie ma w nim udawanych emocji, nie ma w nim miejsca na przedmiotowe traktowanie drugiej osoby. To jedyny model rodziny, który ma prawo przetrwać bez zawiści, zdrady kłamstw - jest wolny od grzechu i pełen prawdziwej miłości.
"Żony, bądźcie poddane swym mężom, jak przystoi w Panu. Mężowie, miłujcie wasze żony i nie bądźcie surowi wobec nich."
List do Kolosan 3:18-19
“Lecz chcę, żebyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, a głową kobiety mężczyzna, a głową Chrystusa Bóg.”
1 List do Koryntian 11:3
“Żony, bądźcie poddane swoim mężom jak Panu. Bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus głową kościoła, jest on też Zbawicielem ciała. Jak więc kościół poddany jest Chrystusowi, tak też żony swoim mężom we wszystkim. Mężowie, miłujcie swoje żony, jak i Chrystus umiłował kościół i wydał za niego samego siebie;”
List do Efezjan 5:22-25
"Niech twój zdrój będzie błogosławiony i ciesz się żoną twojej młodości. Niech będzie jak wdzięczna łania i rozkoszna sarna; niech jej piersi zawsze cię nasycają, nieustannie zachwycaj się jej miłością."
Księga Przysłów 5:18-19
Małżeństwa coraz rzadziej trwają aż do śmierci. Zbyt wielu ludzi zgubiło gdzieś wiarę w prawdziwą miłość, a ten świat coraz bardziej obraz takiej miłości niszczy. Głównym powodem stało się wyparcie Boga z naszego życia. To bardzo smutne
OdpowiedzUsuńJak by każdy postanowił oddać swoje życie Panu, nie było by niesprawiedliwości na świecie i małżeństwa wszystkie był by szczęśliwe w Panu :) Módlmy się za wszystkich aby z ich serc spadł kamień i aby stały się mięsiste.
UsuńDlaczego autor tak uogólnia? Skąd informacje o tym, że jest inaczej niż kiedyś? Osobiste doświadczenie nie powinno być propagowane jako standard. Masz problem w małżeństwie, to nie znaczy, że wszyscy na około są źli, tylko, że warto byłoby się zastanowić nad samym sobą.
OdpowiedzUsuńNie do końca rozumiemy o co chodzi z twoim pytaniem? Wygląda to wszystko jak byś po pierwszych paru zdaniach postanowił wystawić komentarz. Artykuł opowiada o małżeństwie i jego nierozerwalności w oczach Boga. Jak byś przeczytał artykuł byś wiedział, że u nas w związku wszystko jest w należytym porządku dzięki Chrystusowi, nie ma kłótni ani nic co by miało być grzechem w oczach Pana.
UsuńRozwiń co miałeś na myśli bo twój komentarz jest dla nas całkowicie nie zrozumiały.
Święta prawda,a moje małżeństwo jest tego dowodem.31 lat jestem żoną jednego męża,a w czasie kiedy nie znaliśmy Boga biblii,
OdpowiedzUsuńzwiedzeni nauką kk,żyliśmy często jak"pies z kotem", nękani uzależnieniami nie umieliśmy się sami z tego uwolnić.Zrobił to Pan nasz Jezus Chrystus 5 lat temu,kiedy oddaliśmy mu własne życie,narodziliśmy się na nowo i od tamtej pory Pan Bóg pozwala nam każdego dnia się uświęcać... Do dzisiaj jesteśmy wolni od nałogów... Bez pomocy Pana Boga i pomocnej dłoni Jego Syna dzisiaj już pewnie bylibyśmy po rozwodzie....